- autor: Trener, 2014-09-07 10:42
-
Jak każda reguła ma swój wyjątek, tak lepiej grająca drużyna wcale nie musi wygrać...
Zaczęło się bardzo dobrze, może za dobrze? Rzut karny w pierwszych minutach daje Nam prowadzenie. Nie wpłynęło to jednak mobilizująco. Zamiast dążyć do podwyższenia wyniku, zaczęły się kalkulacje siłami, co z minuty na minutę było coraz bardziej widoczne. Powiedzmy sobie wprost: zbyt wielu zawodnikom po prostu nie chciało się biegać, walczyć i dążyć do zwycięstwa. Gospodarze stwarzali coraz to groźniejsze sytuacje, jednak po żadnej z nich bramka nie wpadła. Gdy gra się wyrównała, zupełnie niepotrzebny, bezsensowny faul Jakuba na wysokości 20 metra dał stały fragment gry. Właśnie ten element, o którym tak bardzo przed meczem ostrzegałem, dał Zrywowi wyrównanie. Jeszcze przed zejściem do szatni dostajemy drugą bramkę i z głowami w dół opuszczamy boisko. Druga połowa zbyt wiele nie zmieniła w Naszej grze. To Zryw pilnował wyniku i być może tylko dzięki temu ich zwycięstwo nie było bardziej okazałe. Zagraliśmy bardzo słaby mecz. Boków praktycznie nie było, od środka pola wymaga się dużo więcej, dwójka napastników, zwłaszcza Marcin, znacznie poniżej oczekiwań. To musiało się tak skończyć, a słaba praca sędziów tylko ten fakt umocniła. Jedyne co było słyszalne w pomeczowych opiniach to postawa sędziów. Do jasnej cholery jest to żenujące, zwłaszcza w ustach zawodników, którzy tego dnia byli tylko na papierze. Żaden nie przyznał się, że zagrał fatalny mecz, jednak do wystawiania opinii innym rozgadany jak katarynka. Wstyd i tyle... Jedyny pozytywny aspekt tego meczu to gra w bloku obronnym Marka Witkowskiego, który chyba jako jedyny nie bał się grać tak, jak z takim przeciwnikiem należało, tzn. bez kompromisów, twardo i nieustępliwie. Takiej postawy oczekuję na boisku. W następnej kolejce, tj. w Scholastykowie, cała drużyna ma się zrehabilitować! To nie klasa B, w której można było sobie pozwolić na dwa słabe mecze. Trenujemy we wtorek i w czwartek o 18.30.
Pozdrawiam Damian Nowak.