- autor: Trener, 2015-09-15 08:24
-
Dorobek z wcześniejszych kolejek sprawił, że nasze założenia przed meczowe mogły, a wręcz powinny być bardzo śmiałe. Do Jastrowia pojechaliśmy sprawić niespodziankę. Duża grupa kibiców była dodatkowym atutem.
Pierwsza połowa bezbramkowa. Dużo walki w środku pola. W drugiej bardzo podobnie. Dopiero w samej końcówce kibice mogli zobaczyć bramki. Najpierw, po naszym niefrasobliwym błędzie, gospodarze mają rzut karny, z którego to Daniel „Bonek” Bąkowski wychodzi zwycięską ręką. Niestety, kilka minut później, poloniści dopinają swego, strzelając bramkę na 1:0. Nasza odpowiedź była niemal natychmiastowa. W zamieszaniu podbramkowym piłka uderzona przez Sebastiana Gruntkowskiego wpada do bramki przeciwnika. Wywozimy z Jastrowia jakże cenny dla nas punkt.
Zostawiliśmy na boisku wiele zdrowia i nie wyliczając sytuacji bramkowych, jakie obie drużyny sobie stworzyły, to szczęście sprzyjało ambitniejszym.